Przegląd tego co się działo w mojej relacji z RZS

   Moją  bogatą  historię  leczenia opiszę w kilku  zdaniach.

   W dzieciństwie  do nadgarstków  dołączyły  stawy  łokciowe.  Lewy został  zoperowany. Bez zamierzonego  efektu, dlatego prawej ręki  nie operowałam. Dzisiaj  takie  przykurcze rozciągam, masuje  i ćwiczę  mięśnie. Leczenie  farmakologiczne  bez  rewelacji.  Sulfasalazyna, arechina, kwas  foliowy. Problem  był  w tym aby  dotrzeć  do  specjalisty  zajmującego  się  dziećmi.  Uratowało mnie że  chodziłam do Muzyka i musiałam ruszać  rękami grając na instrumentach. To była  forma  rehabilitacji. 
   Dopiero będąc na  studiach  trafiłam  na  prof. dr hab. Zbigniewa Gburka, niestety  już  nie  żyjącego.  W tym  czasie  przeżywałam osobistą  tragedię. Stres  z tego okresu  skutkował zaostrzeniem. Do listy specjalnej  troski dołączyły  stawy  kolanowe.  Sole  złota, metotreksat i NLPZty zatrzymały  na jakiś  czas  postęp  choroby. Prawe  kolano  perfekcyjnie  naprawiony  w SportKlinice w Żorach.
   Jak  to w życiu, nie  może  być  dobrze  zbyt  długo,    zdiagnozowano  endomertioze której  efektem  były ciągłe torbiele na jajnikach.    Choroba  ta również  należy  do  kategorii  immunologicznych.
   W zasadzie  od tego  czasu, czyli od 25 roku  życia  RZS nie odpuszcza. Stawy  skokowe,  stawy  śródstopia, barki.  . . Aby moc zakładać  buty  w Żorach  operowałam  stopę.  Co prawda  palce  lewej  stopy  nie zginają się  ale to zupełnie  nie  przeszkadza. No chyba że  w kupowaniu  butów. Lewa  stopa jest  dłuższa. 
   W 2011 roku  po  zabiegu  ginekologicznym  zainfekowano mnie bakterią coli. Dwa  miesiące  w szpitalu.  Usunięte  narządy i prezent  w postaci  deformacji  prawej  ręki.  Próba  korekty  chirurgicznej  skończyła się  blizną na dłoni. Małpia ręką,  jak ją  nazywam, demaskuje  moją  chorobę  bezlitośnie.  Ale o tym w innym wpisie.
   W ostatnich  latach  leki  jakie  zażywałam to sterydy, Arava i metotreksat. Teraz  nastał  czas  Roactemry, leku biologicznego.
    Jestem  szczęściarą. Mam fantastyczną  opiekę  u Szpitalu  Reumatologicznym w Ustroniu,  jestem w programie  lekowym Roactemrą i mój  organizm  reaguje  na  leczenie. Oczywiście  mam dolegliwości, okresy  zesztywnienia, trudności  z postawieniem  chodź by  jednego kroku, utykam na prawą  nogę. . . Ale  to nic zważywszy  jaki  ból  towarzyszył  mi  wcześniej.  Mam grupę  inwalidzką, która ułatwia  mi życie chodź by  w aspekcie  pracy  zawodowej i przywilejów  osób  niepełnosprawnych. 

  
    Obecnie  pracuje,  regularnie  uprawiam  sport aby  moje  mięśnie  były  gotowe  gdy  znowu  zaatakuje   . ...Reumatoidalne Zapalenie  Stawów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 RZS- towarzysz mego życia , Blogger